Szanowna Pani Joanno !

Przez chwilę zatrzymam się przy Pani opisie z wystawy w niemczech . Na początku jednak serdeczne gratulacje za zajęcie świetnej lokaty przez WILMĘ Tensor. 
Rzadko się zdarza by pies wychodowany w Polsce zajął tak wysokie miejsce . Podoba mi się również to, że z takim zaangażowaniem opisuje Pani atmosferę panującą na wystawach niemieckich i to, że każdy z uczestników otrzymuje pamiątkowy puchar. Ja rozumiem , że tak opisując wystawę przeciwstawia ją Pani naszym wystawom. Co do atmosfery panującej na wystawach a właściwie różnicy w tej atmosferze to oczywiście zgadzam się z Panią całkowicie , zazdrość ,zawiść właścicieli
, sędziów , organizatorów przed w trakcie i po wystawie .Ja też obserwuję na wystawach całe rzesze skrzywdzonych , niezadowolonych wystawców . Niezadowolonych oczywiście z werdyktu sędziowskiego polskiego a często i zagranicznego, gdyż każdy uważa, że jego pies był najlepszy i powinien wygrać a sędzia go ewidentnie skrzywdził. Jest Pani Joasiu jednak jakieś pozytywne " światełko w tunelu " . Byliśmy przeciesz na tej samej wystawie owczarkarskiej we Wrocławiu. Z tego co wiem 
organizowała ją w przeażającej części nowa , nieliczna ekipa wrocławskich owczarkarzy. I musi Pani przyznać,że wystawa zorganizowana była bardzo dobrze, sprawnie, przyjażnie dla wystawców było miło .Dzień wcześniej wieczorkiem świetne ognisko poczęstunek - bezpłatne ! W przerwie wystawy były imprezy towarzyszące, były odpowiednio duże ringi, było nagłośnienie, były cenne nagrody dla widzów a także było to co Pani wyróżnia wystawy niemieckie każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy puchar . Także u nas jeżeli się chce to można zorganizować wystawę na poziomie zbliżonym ( i to bardzo ) do wystaw w Niemczech. Pani Joasiu myślę ,że Wrocław zawiesił wysoko poprzeczkę ! i tak trzymać . Czekamy na Świerklaniec , ia oczywiście jadę pozdrawiam . 

Andrzej Formicki