WSZYSTKO O OWCZARKACH NIEMIECKICH 

 

Forum / artykuły

Joanna Domańska - "Co to jest Körung"

Wszystko rozpoczęło się w latach dwudziestych naszego wieku. Ówczesna sytuacja gospodarcza w Niemczech spowodowała, że wielu hodowców owczarków niemieckich zaczęło hodować jedynie dla zysku, nie dbając o jakość zwierząt. Aby uniezależnić hodowlę od kaprysów hodowców, SV (Schäferhundverein) wprowadziła tzw. Körung (licencję hodowlaną). 
Od roku 1929 używa się pojęcia Körzucht (hodowla licencjonowana).

W latach trzydziestych wprowadzono również pojęcie Leistungszucht (hodowla szkoleniowa). Odnosiło się ono do zwierząt, których przodkowie do drugiego pokolenia mieli zaliczony egzamin szkoleniowy. W tym samym mniej więcej czasie zmieniono regulamin wystaw. Owczarek niemiecki mógł od tej pory otrzymać na wystawie ocenę doskonałą tylko pod warunkiem, że posiadał zaliczony egzamin szkoleniowy. Na wystawę klubową można było zgłaszać wyłącznie psy, które otrzymały wcześniej ocenę doskonałą i których rodzice posiadali wyszkolenie. Zarazem egzamin szkoleniowy stał się wymogiem dopuszczenia do Körungu. W taki więc sposób hodowla licencjonowana została na stałe związana z hodowlą szkoleniową i dzisiejsze owczarki niemieckie posiadają "różowe" rodowody z napisem Kör- und Leistungszucht. Rodowody "białe" (Leistungszucht) są już w zasadzie niespotykane. 
Od tamtego czasu zaostrzono warunki dopuszczania owczarków do licencji, zmieniono też sam jej regulamin - jednakże cel pozostał ten sam: dopuszczanie do rozchowu jedynie wyselekcjonowanych zwierząt i poprzez to stałe podnoszenie poziomu hodowli. Dzisiejsza niemiecka licencja hodowlana dzieli się na dwie klasy: Körklasse 1 i Körklasse 2. Licencję klasy pierwszej otrzymują psy polecane przez SV do hodowli, natomiast klasy drugiej - tylko dopuszczone do hodowli. Klasa druga licencji jest z reguły "furtką" dla owczarków gorszych eksterierowo (ocena bardzo dobra lub dobra z wystawy), ale o wspaniałej psychice. Licencję przyznaje się dwustopniowo: pierwszy raz jedynie na okres dwóch lat (przykładowo w sezonie 1998 psom przystępującym po raz pierwszy do Körungu przyznaje się licencję na lata 1999-2000), a następnie dopiero dożywotnio (nawiązując do poprzedniego przykładu: psu, który posiada licencję na lata 1999-2000 należy przedłużyć ją w sezonie 2000, w przeciwnym razie trzeba z nim od nowa przystępować do licencji dwuletniej). Sukom ciężarnych (powyżej 42 dnia ciąży) lub karmiących (poniżej 42 dni od urodzenia szczeniąt) przysługuje jednokrotne prawo przedłużenia licencji na jeden rok bez pokazywania suki sędziemu (Körmeisterowi). Istnieje również możliwość polepszenia klasy licencji (po upływie roku od czasu uzyskania), ale jedynie u tego samego sędziego. 
Przystępując do licencji po raz pierwszy pies (lub suka) musi mieć przede wszystkim odpowiedni wiek (przykładowo w sezonie 1999 mogą przystępować do Körungu psy urodzone w 1997 i wcześniej) oraz spełniać następujące wymagania: 
- być zapisanym w księgach rodowodowych SV albo innych uznawanych przez SV 
- być wolnym od dysplazji stawu biodrowego ("a") 
- posiadać świadectwo zdania egzaminu szkoleniowego (dla psów przebywających w Niemczech musi to być minimum SchH 1/IP 1 zaliczone u sędziego SV; w tym roku wprowadzono dodatkowe zaostrzenie: w przypadku egzaminu IP punktacja z obrony nie może być mniejsza niż 80 pkt.) 

- posiadać minimum jedną ocenę z wystawy - przynajmniej "dobrą" - u sędziego SV
- mieć zaliczony u sędziego SV egzamin wytrzymałościowy AD (20 kilometrów kłusa przy rowerze) lub zaliczony egzamin psa pasterskiego HGH. Zwolnione z tego wymogu są psy przystępujące do licencji w wieku powyżej sześciu lat. 
- posiadać badanie krwi tzw.DNA
- i najważniejsze: właściciel psa musi być członkiem SV. 
Jest to więc pierwszy wymóg dla obcokrajowców chcących zaliczyć niemiecki Körung ze swoim psem. 

Każdego roku w styczniowym numerze gazety SV wydrukowany jest plan licencji na bieżący rok: terminy, miejsca, sędziowie oraz osoby na adres których należy przesyłać zgłoszenia. W tym samym numerze jest też zawsze blankiet zgłoszeniowy. Zgłoszenia są przyjmowane najpóźniej do siódmego dnia przed terminem licencji. W tym roku wprowadzono dodatkowe udogodnienie dla zgłaszających: kierownik danej licencji (Körstellenleiter) ma obowiązek przesłać do siedziby głównej SV w Augsburgu kopie wszystkich zgłoszeń w terminie nie później niż sześć dni przed Körungiem. Do dnia, w którym ma odbywać się licencja SV sprawdza czy dany pies spełnia wszystkie wymagania i czy może zostać oceniony przez Körmeistera. Jak jest to ważnym niech wyjaśni poniższy przykład. Jeden z moich psów - Indus - został sprowadzony do Polski jako szczenię. W Polsce robił więc prześwietlenie, oceny wystawowe, szkolenie, przegląd hodowlany etc. Kiedy postanowiłam pojechać z nim do Niemiec na Körung, zasięgałam informacji o potrzebnych dokumentach u osoby przyjmującej zgłoszenia na wybraną przeze mnie licencję. Pojechałam do Niemiec zdać egzamin SchH oraz egzamin wytrzymałościowy AD, wcześniej przetłumaczyłam u tłumacza przysięgłego ocenę doskonałą uzyskaną u sędziego SV w Polsce i zostałam bez problemu przyjęta na Körung. 

Po zaliczeniu licencji wróciłam do Polski i z niecierpliwością czekałam na przesłanie z Augsburga Körschein'u (dokumentu potwierdzającego zaliczenie licencji), jak również na zwrot rodowodu. Jakież było moje zdziwienie, gdy po pewnym czasie otrzymałam z SV wiadomość, że licencja Indusa nie może zostać uznana przez SV ze względu na to, że ma on polskie prześwietlenie, a żaden lekarz z państw dawnego bloku wschodniego nie ma uprawnień SV do odczytu prześwietleń. Nic się wielkiego nie stało, w Polsce niemiecki Körung nie jest do niczego potrzebny (może tylko dla własnej satysfakcji), zdziwiło mnie tylko, że ani Körstellenleiter, ani Körmeister nie wiedzieli o nie uznawaniu polskich prześwietleń przez SV. Nie omieszkałam napisać o tym do SV. Zapewne moja sytuacja nie była odosobnionym przypadkiem - SV podaje, że zmiana sposobu weryfikacji zgłoszeń na Körung została spowodowana licznymi głosami członków. 

Tegoroczna zmiana w regulaminie licencji spowoduje, że jeżeli dany pies zostanie dopuszczony do oceny przez Körmeistera, na pewno jego licencja zostanie uznana. Pomimo tego, jeżeli pies jest oceniany po raz pierwszy (licencja na dwa lata), po przybyciu na miejsce trzeba przedstawić wymagane dokumenty psa, jak również aktualną legitymację członkowską SV właściciela. W przypadku przedłużania licencji wystarcza rodowód i zaświadczenie o posiadanym Körungu tzw. Körschein (oczywiście oprócz ważnej legitymacji członkowskiej). Sama licencja jest szczegółową oceną eksterieru i charakteru danego zwierzęcia, dokonywaną przez specjalnego sędziego SV - tzw. Körmeistera. Dla zainteresowanych zamieszczono poniżej opis przebiegu typowej niemieckiej licencji. 

Drugi mój pies - Kondor - trafił do Polski z Körungiem na dwa lata: 1997-1998. Aby być w zgodzie z regulaminem trzeba więc było w zeszłym roku przedłużyć mu licencję albo też zrobić po prostu polski przegląd hodowlany. Wybrałam to pierwsze i 13 czerwca 1998 roku (po wcześniejszym przesłaniu zgłoszenia) znalazłam się w małej miejscowości koło Hamburga: Tornesch - na typowym placu szkoleniowym, jakich w Niemczech pełno. 

Licencja zaczynała się o 8.00 rano - proszono jednak o wcześniejsze przybycie. Każdy z uczestników po uiszczeniu opłaty otrzymał numer startowy i katalog. Zgłoszonych zostało 16 psów (w tym 8 przedłużało licencję) i 22 suki (w tym 6 przedłużało licencję). Do oceny nie stawiły się tylko dwie suki! 

Na samym początku odbyły się testy psychiczne (najpierw psy potem suki według numerów katalogowych). Test wyglądał analogicznie jak na Siegerschau: atak zza namiotu i próba odwagi psa. Rygorystycznie przestrzegano momentów zapinania i odpinania psa ze smyczy, raczej nie zdarzały się próby podtrzymywania psa za obroże przy podchodzeniu do pozoranta ukrytego w namiocie. Jeżeli pies na rozkaz przewodnika nie puszczał pozoranta, sędzia pozwalał jeszcze na trzy komendy. Jeżeli pies nie puścił po czwartej komendzie, zostanie odnotowane to w jego dokumentach (Körschein). Jeżeli jakieś zwierzę nie zaliczyło testów (np. nawet na chwilę puściło rękaw podczas prowadzenia przez pozoranta), nie przystępowało do oceny eksterieru. Przydarzyło się to dwóm sukom - szkoda, bo były niezwykle ładne, ale niestety sam wygląd nie wystarcza do zakwalifikowania do hodowli. Właściciele pechowych suk zachowali "klasę": nie prosili o powtórzenie testów, nie dyskutowali z sędzią i pozorantem. Publiczność zgromadzona wokół była wyraźnie obeznana z zasadami przeprowadzania prób psychicznych, bo reagowała właściwie. Oklaskami nagradzano ładne "wejścia" w pozoranta, pełne chwyty, "czyste" puszczania. Gorszym psom towarzyszył pomruk dezaprobaty.
Po testach rozpoczęła się ocena eksterieru tych zwierząt, które pozytywnie zaliczyły próby psychiczne. Do oceny przystępowały najpierw psy, potem suki - według numerów katalogowych. Na początku sędzia nakazał całej stawce (oczywiście osobny psy, a osobno suki) poruszać się w ringu różnym tempem, a następnie, po sprawdzeniu obojętności na strzał (czwórkami), przystąpił dopiero do oceny indywidualnej. Jeżeli dany pies (lub suka) przystępował do licencji po raz pierwszy, musiał udać się do specjalnego punktu pomiarowego, gdzie był dokładnie mierzony i ważony. Zwierzęta przedłużające licencję przystępowały od razu do oceny w ringu. Sędzia dokładnie oglądał każdego psa: na stój i w ruchu. Ring wyglądał jak na każdej porządnej wystawie owczarków niemieckich: duży, z wewnętrzną taśmą i namiotem pośrodku. Sędzia dyktował opisy maszynistce, nie zapominał jednak o publiczności głośno komentując do mikrofonu wady i zalety każdego psa. Nie zdarzył się ani jeden przypadek odrzucenia psa ze względu na gorszy eksterier: brzydsze osobniki otrzymywały drugą klasę licencji (na 22 zwierzęta licencjonowane po raz pierwszy 14 otrzymało licencję klasy pierwszej; wśród 14 zwierząt przedłużających licencję 8 miało Körkl.1). Godna podkreślenia była miła atmosfera panująca zarówno wśród właścicieli psów jak i wśród publiczności. Widać, że jest to traktowane jako bezstronny przegląd poziomu zwierząt, a nie jako niezdrowa rywalizacja hodowców. A zarazem także pewnego rodzaju spotkanie towarzyskie, możliwość wymiany poglądów czy też po prostu porozmawiania o ulubionej rasie. Wśród publiczności dominowali owczarkarze z rodzimej OG Tornesch, nie brakowało jednak gości z sąsiednich "oddziałów". Byłam jedyną cudzoziemką na tej licencji i muszę przyznać, że spotkałam się z bardzo miłym przyjęciem - wszyscy cieszyli się, że poszło mi (a właściwie nam, bo przewodnikiem Kondora był mój mąż) tak gładko. Cieszę się, bo mogłam udowodnić, że w Polsce można utrzymać nie tylko kondycję psa, ale również jego poziom szkoleniowy. I oby Niemcy (jako, że to oni są ciągle wyrocznią w rasie owczarek niemiecki) mieli więcej takich przykładów. A do wszystkich, którzy wybierają się ze swoim psem na taką licencję: naprawdę warto coś takiego przeżyć.
Pies, który przeszedł licencję, jest przez pewien okres pozbawiony oryginału rodowodu - rodowód (w przypadku przedłużania licencji również Körschein) jest przesyłany od razu po zakończeniu licencji do Augsburga wraz z dokumentacją sporządzoną przez Körmeistera. Właściciel otrzymuje zastępczy dokument (świadectwo zaliczonego Körungu), którym może legitymować psa na wystawach, przy zgłaszaniu miotu itp. Po upływie pewnego czasu (z reguły około miesiąca, ale niekiedy nawet kilka miesięcy) właściciel otrzymuje rodowód i Körschein listem poleconym na adres domowy. Sam Körschein (oprócz danych psa, klasy i okresu licencji, miejsca przeprowadzenia licencji itp.) zawiera szczegółowy opis psa: 
- wzrost, waga, głębokość i obwód klatki piersiowej 
- słowny opis eksterieru (podobny do opisu psa na wystawie) i charakteru 
- szczegółowy opis eksterieru (w 24 punktach m.in. wyraz, kościec, muskulatura, grzbiet, kątowanie przodu itp.) oraz charakteru (w 6 punktach m.in. usposobienie, obojętność na strzał itp.); opis każdej cechy jest wybierany ze skończonej liczby możliwości np. związanie łokci {bardzo dobre, dobre, dostateczne} 
- szczególne zalety/wady oraz zalecenia/ostrzeżenia hodowlane 

W przypadku przedłużania licencji pomiary i opisy pozostają niezmienione - SV dołącza jedynie zaświadczenie o przedłużeniu licencji dożywotnio z ogólnikowym opisem kondycji psa w dniu Körungu (czasami z drobnym uzupełnieniem np. o związaniu łokci). Opisy licencji wszystkich psów w ciągu danego roku są pod koniec roku zbierane w tzw. Körbuch, który można odpłatnie nabyć w SV. Zbiór takich książek licencyjnych daje więc, jeżeli nie pełny, to na pewno znaczny obraz pogłowia hodowlanego owczarków niemieckich w Niemczech. Należy życzyć polskim owczarkarzom, aby dożyli takiego sposobu przechowywania polskiej dokumentacji hodowlanej.


Składam podziękowanie dla Asi Domańskiej za udostępnienie tego artykułu który na pewno wielu owczarkarzom przybliżył temat niemieckiej licencji hodowlanej. Dzęki Asiu!

Jacek  

Copyright & design by daltonptojekty2002-