WSZYSTKO O OWCZARKACH NIEMIECKICH 

 

Forum / artykuły

Kilka słów na temat moich chęci przynależności do Klubu Rasy Owczarek Niemiecki

Szanowni owczarkarze!

Nawiązując do artykułu Pana Andrzeja Formickiego chciałbym nadmienić, iż wiosną tego roku również rozważałem możliwość przystąpienia do Klubu Owczarka Niemieckiego. Kilkakrotnie kontaktowałem się z siedzibą w/w instytucji prosząc o szczegóły przynależności oraz bliższe informacje dotyczące prenumeraty biuletynu. W słuchawce ciągle słyszałem, że a to nie ma Pana który się zajmuje powyższymi sprawami, a to będzie później etc..etc.

Cóż - zdziwiło mnie to ogromnie, iż potencjalnych członków traktuje się w taki a nie inny sposób. Zdawkowe odpowiedzi, nieuchwytność osób odpowiedzialnych za sprawy organizacyjne wywoływały we mnie coraz większą frustrację i zdziwienie. W moim mniemaniu Klub zamiast promować swój wizerunek, dbać o dobre imię, wiarygodność i zaufanie jawił się jako zupełnie nieodpowiedzialna instytucja. Z perspektywy czasu nie mam czego żałować, iż swoją skromną osobą nie poszerzyłem tego zaszczytnego grona. Biuletyn, który chciałem prenumerować na który wpłaty przyjmowano od początku roku ... ukazuje sie w grudniu!!!- a informacje w nim zawarte /wyniki wystaw z VIII,IX / mają raczej wartość muzealną, stanowią formę pamiętnika zapisującego dzieje przeszłości a nie wyprzedzającego czas informatora. Szczerze mówiąc dziwie się tym, którym zależy aby mieć go w swojej bibliotece. Wyczekiwanie na jego kolejne numery z nadzieją ukarze się ..nie ukarze??, będzie ..nie będzie??? jest delikatnie mówiąc śmieszne. Patrząc na obsadę Zarządu, na ludzi piastujących stanowiska, łatwo wywnioskować że to osoby z dużym doświadczeniem, znani hodowcy, sędziowie itd. Nie jeden z tych Panów mógłby pokusić się o wydanie własnej książki na temat Owczarka bazując na swej wiedzy i wieloletniej praktyce. Tym trudniej mi rozumieć czemu ciało jakiemu przewodniczą nie funkcjonuje jak należy. Przyznam nawet, iż nie za bardzo rozumiem jaką zwykli ludzie mają korzyść z przynależności do Klubu w takiej postaci z jaką obecnie mamy do czynienia. Oprócz przywileju bycia członkiem oraz kilku zniżek przy zgłoszeniu psa na wystawę niewiele chyba widać dalszych korzyści. Klub powinien dostarczać wszystkim satysfakcji, być rzetelny w swych poczynaniach, stać się niejako znakiem firmowym, posiadać swoją uznaną markę - a tym czasem kojarzy się nie jednemu jako ledwie co egzystująca " firma-krzak ', na której wyposażeniu jest jedynie biurko, krzesło i dwa 
obrazy-a nazajutrz może zostać już pusty lokal ze wspomnieniem "chlubnej" działalności.

Członkom zaś zostaną jedynie legitymacje, które mogą posłużyć do otarcia ... łez. Pytanie tylko czy z żalu czy ze ... śmiechu? 

Maciej Kujawski

Copyright & design by daltonptojekty2002-