Owczarek Niemiecki - SERWIS INTERNETOWY ::JACENTUS:::

WSZYSTKO O OWCZARKACH NIEMIECKICH

Forum / artykuły
Tomasz Chodzeń - "Kilka słów wyjaśnienia do wcześniejszych wypowiedzi" W związku z wypowiedzią Pana Nosowskiego muszę zamieścić tu kilka słów wyjaśnienia. Nie pierwszy raz byłem na zachodnim placu i to, co napisałem nie było wynikiem pierwszej fascynacji zachodem. Widziałem pracę kilku dobrych- moim zdaniem -trenerów. Byłem na placu na którym trenuje Knut Fuchs, widziałem jego treningi, wielokrotnie z nim rozmawiałem. Muszę zgodzić się z właściwie całą wypowiedzią Pana Nosowskiego, do której można by jeszcze dopisać, ile psów przechodzi przez ręce trenera zanim trafi on na tego jednego, z którym osiąga bardzo wysokie wyniki w sporcie. Natomiast cała wypowiedz Pana Michała dotyczyła wielkich sportowców i dobrych (jeśli nie wybitnych) psów z linii pracujących. Ja wiem, że są u nas osoby pracujące "po zachodniemu" Jednak póki co nie ma to żadnego przełożenia na wyniki naszych zawodników na zawodach. Na ważnych międzynarodowych zawodach nasza drużyna nie jest w stanie zając lokat nawet w środku stawki. Owszem, są młode obiecujące psy ale one się jeszcze nie pokazują więc dyskusja o nich może być jedynie teoretyczna. W Polsce niemalże 100% hodowli to hodowle psów eksterierowych. One też muszą zdawać egzaminy IPO, zaliczać testy. A jak wiadomo kondycja psychiczna eksterierowych owczarków jest taka sobie. I oczywiście ma Pan rację, że instynkty są dziedziczne. Ale wydaje mi się, że szczeniak z takim sobie średnim popędem łowieckim w jednych rękach w wieku roku nie spojrzy nawet na piłkę a w innych będzie aportował ze sporą pasją. Dlatego pisałem, że ważna jest praca z młodymi psami. Nasi hodowcy nie mają samych wybitnych psów - większość wymaga wczesnej socjalizacji i pracy. Niestety polska rzeczywistość jest taka, że naprawdę nieliczni hodowcy pracują ze swoimi psami. Dobrze, jak na dwa tygodnie przed klubówką wyciągną psa z kojca "żeby sobie pogryzł". W sumie to trochę się nie dziwię takiemu podejściu-w końcu każde wyjście pozoranta na plac sporo kosztuje. A jak hodowca ma psów kilka i chciałby z nimi poćwiczyć przynajmniej raz w tygodniu to już jest wydatek, na który nie stać praktycznie nikogo. Na zachodzie dla większości hodowców normą jest, że dwa razy w tygodniu przyjeżdża się na plac na trening. Ale można sobie na to pozwolić płacąc stosunkowo niewielką składkę raz w roku. Moja wypowiedź była więc próbą pokazania, że można inaczej. Próbą dotarcia do ogromnej większości hodowców owczarków niemieckich w Polsce -owczarków eksterierowych. Bo ci co mają użytki z reguły sami są trenerami czy pozorantami i im jest zdecydowanie łatwiej (choć też nie bardzo łatwo). Pozdrawiam. Tomasz Chodzeń.