Halina Szewczyk "Moja odpowiedź dla Andrzeja Soroki" Szanowny Panie Andrzeju!...

...Dziękuje za słowa uznania.
Muszę jednak wyjaśnić, że prowadzenie hodowli zwierząt jest bardzo trudne i złożone a zwłaszcza psów bo jak pan wie szczeniąt rodzi się w miocie kilka. Każdy hodowca hoduje psy na własny sposób,.. i w/g własnego uznania dobiera reproduktora do suki a rodzi się to co się rodzi. Nie mam żadnego wpływu na hodowców i nie mogę ingerować w prowadzenie przez nich hodowli jak również ingerować nie będzie Zarząd Główny, Zarząd Oddziału, kierownik sekcji czy ktokolwiek. Są na to przepisy, które wyraźnie określają kiedy i w jakim przypadku można ingerować w daną hodowlę. Nikt nikomu nie może zlikwidować hodowli tylko dlatego, że rodzą się gorsze eksterierowo szczenięta. Każdy hodowca wie co robi i stara się by w jego hodowli rodziły się jak najlepsze szczeniaki a nie jest to takie proste. Na pewno do prowadzenia hodowli trzeba mieć wiedzę/zwłaszcza w dziedzinie genetyki/znać regulaminy, mieć dobre "oko" i łut szczęścia. Niestety najtrudniejsza jest genetyka, która ma swoje prawa i jeszcze żaden hodowca w tym i ja, genetyki nie przeskoczył. W każdej hodowli rodzą się lepsze i gorsze szczeniaki a nawet w jednym miocie. Myślę, że nie ma co się załamywać od razu. Pewnie nie panu pierwszemu i nie ostatniemu wylano wiadro zimnej wody na głowę. Na temat uczciwości czy nieuczciwości hodowców wypowiadać się nie będę. Napiszę panu, że ja sprzedając szczenię, każdemu potencjalnemu kupcowi mówię taką swoją regułkę: "nie kupuje pan odemnie championa tylko szczeniaka z potwierdzonym pochodzeniem a jeśli z tego szczeniaka wyrośnie champion to ja jako hodowca będę się bardzo cieszyć". Panie Andrzeju proszę mi uwierzyć jestem zwykłym członkiem Związku Kynologicznego, miłośnikiem owczarka niemieckiego od 30lat, hodowcą ale napewno nie jestem antidotum na wszelkie zło.

Z uszanowaniem Halina szewczyk