W dniach 05-06 listopada uczestniczyłem z jedną ze swoich suk w egzaminach SchH1 w Niemczech.
Zanim wyjechałem zasięgnąłem informacji u znajomych osób z Polski na temat egzaminów SchH1 i PO1 i uzyskałem informacje iż SchH1 i PO1 to to samo tylko niemiecką wersję trudniej zdać niż polskie PO3.
Pierwszego dnia rano o godzinie 8.00 rozpoczął się egzamin na BH ( odpowiednik polskiego PT). Do egzaminu przystąpiło 6 psów. I tu nastąpiło moje pierwsze zdziwienie : zdało 5 i tylko 1 odpadł ponieważ w trakcie egzaminu uciekł właścicielowi z placu egzaminacyjnego a na wołanie podkulił ogon i przyśpieszył tylko swoją ucieczkę.
Następnego dnia do egzaminów przystąpiło 8 psów z czego 5 na SchH1, dwa na SchH2 i jeden na SchH3. Zdały wszystkie psy choć poziom był bardzo różny. Były takie które zastanawiały się czy ugryźć pozoranta, czy też pobawić się z nim.
Generalnie podsumowując egzaminy na SchH1, byłem bardzo zaskoczony poziomem sędziowania . Naprawdę niektóre psy które zaliczyły SchH1, nie zaliczyły by w Polsce PO1.
Poza tym poziom przygotowania do egzaminów żaden. Zapomniał ktoś o kartach egzaminacyjnych, później część zdających rozeszła się gdzieś i poszukiwania ich zajęły kolejne pół godziny.
Myślę że można śmiało dopasować tu stwierdzenie : "Cudze chwalicie, swego nie znacie"
Często u nas krytykujemy nasze egzaminy czy wystawy i ich przygotowanie a u naszych zachodnich sąsiadów jest też bardzo kiepsko.

Pozdrawiam!
Marek Kohnke
www.marlinus.com