„Cały ten Klub”

W swoim artykule chciałabym odnieść się do uchwały zwanej regulaminem i do komunikatu Pana Przewodniczącego.

Artykuł pt."Owczarek Niemiecki po polsku" ukazał się 28.12.2005r a już 30.12.2005r na stronie internetowej Klubu ON ukazał się Komunikat Klubu ON w sprawie nowego regulaminu hodowlanego. Oczywiście, klikam na ten komunikat i co czytam,...w dniu 17.12.2005r na posiedzeniu Zarząd Klubu podjął Uchwałę...itd.
Między regulaminem a uchwałą jest zasadnicza różnica. Uchwała jest to akt woli organizacji społecznej lub organu państwowego. Regulamin to przepisy i rozporządzenia ustalające sposób postępowania. To tak ...dla przypomnienia i zwrócenia uwagi adminowi /sekretarzowi klubu/ strony klubowej. Strona Internetowa Klubu ON jak rozumiem jest stroną oficjalną i nie może w tak poważny sposób wprowadzać w błąd członków stowarzyszenia i nie tylko. 
Pocieszające jest jednak to, że wogóle Zarząd Klubu ON nareszcie coś zaczął /akt woli to dużo/ i to w tak w błyskawicznym tempie bo tego dnia było także posiedzenie plenum Zarządu Głównego i oby tylko nie skończyło się na tym akcie woli!!!
Moim zdaniem regulamin, który ma być powinien być jasny, czytelny bez możliwości interpretowania go w sposób dowolny a dotyczyć powinien wszystkich owczarkarzy począwszy od sędziów hodowców a skończywszy na właścicielach owczarków niemieckich zrzeszonych w Związku Kynologicznym w Polsce a nie tylko i wyłącznie dla członków Klubu ON.
Zapewne nie jeden powie,... no przecież tak jest w Niemczech!!! To prawda!
Pewne rzeczy trzeba wyjaśnić dla wiadomości wszystkich owczarkarzy.

1.Niemiecki Klub ON/SV/ powstał w 1899r a Niemiecki Związek zrzeszający wszystkie rasy/VDH/powstał w 1912r a przy okazji podam, że WUSV powstał w 1974r a FCI w 1911r
2.Niemiecki Klub ON /SV/ jest jednostką potężną i samodzielną tzn. wydaje swoje dokumenty dla owczarków, literaturę specjalistyczną, biuletyn, rządzi się swoimi prawami choć podlega pod VDH. Dlatego też nabywcy owczarków niemieckich są automatycznie członkami tego stowarzyszenia. Do tego stowarzyszenia członkowie wpłacają składki i podlegają jego przepisom Nie muszą być członkami VDH.
W Polsce jest niestety, póki co, trochę inaczej.
1.Związek Kynologiczny w Polsce powstał 1948r, a Klub Owczarka Niemieckiego w latach 1975 - 1980
2.Klub Owczarka Niemieckiego w Polsce nie jest jednostką samodzielną, czyli nie wydaje żadnych dokumentów dla owczarków, żadnej poważnej literatury poza biuletynkiem, a wszystkie przepisy i regulaminy muszą być zatwierdzane przez Zarząd Główny Związku Kynologicznego.
Członkiem Klubu ON można być tylko pod warunkiem członkostwa w Związku Kynologicznym a będąc Członkiem Związku nie jest się automatycznie członkiem Klubu ON, bo przynależność jest dobrowolna. Składki członkowskie płacimy dla Związku, a będąc członkiem Klubu ON, płacimy dodatkowe składki na rzecz tego towarzystwa.
Sama uchwała jest bardzo niejasna i kontrowersyjna i nie ma w niej mowy o obowiązkowym szkoleniu suk. Ci którzy są członkami SV wiedzą, że wystarczy jedna ocena wystawowa nawet "DOBRA" ale musi być wyszkolenie by suka była hodowlana. 
Jeśli mamy wprowadzać zmiany regulaminu hodowlanego dla owczarków niemieckich w celu równoważnej konkurencji z owczarkami z zagranicy należy regulamin SV wprowadzać powoli, systematycznie i w całości, a nie wybiórczo,... i dla wszystkich hodowców, właścicieli owczarków zrzeszonych w Związku Kynologicznym.
Uderza mnie jednak podział na owczarki klubowe i nieklubowe co daje wyraz dyskryminacji, a to z kolei, wywoła dalsze perturbacje wśród owczarkarzy. Pan przewodniczący powinien pamiętać, że przynależność do klubu ON jest dobrowolna i nie może być wymuszana poprzez dyskryminacje.
Nie będę dalej analizować tej uchwały, bo to tylko uchwała.

W kilka dni później tj.04.01.2006r ukazał się po raz pierwszy /chyba oficjalny/ komunikat samego przewodniczącego Klubu ON Pana Zb.Szcześniaka.
Pan przewodniczący wyjaśnia zmiany regulaminu hodowlanego, uchwalone przez Zarząd Główny i dodaje swój komentarz /czyt. tłumaczy się/
Dlaczego Pan Przewodniczący Klubu nie bronił racji obowiązku szkolenia?,...nie sugerował by poszczególne oddziały obligować do tworzenia placów szkoleniowych, a także organizowania kursów dla instruktorów i treserów? Być może pan Przewodniczący, będąc sam na Plenum nie miał siły przebicia. A co zrobili w tym kierunku przewodniczący innych ras tzw. UŻYTKOWYCH, kierownicy poszczególnych sekcji, sędziowie specjaliści od tych ras i sędziowie od prób prac psów obronnych?
W jednym przypadku przyznaję rację, spadek sprzedaży psów rodowodowych na rzecz "dzikich hodowli".
Przyczyną nie są zmiany regulaminów hodowlanych na łagodne czy mniej łagodne, które decydują o jakości rasy. Moim zdaniem brak jest reakcji Zarządu Głównego Związku Kynologicznego w Polsce na patologię kynologiczną, jaka się szerzy wśród właścicieli psów nierasowych, a także i wśród hodowców psów rasowych.
Dlaczego Zarząd Główny nie występuje do Rządu o wprowadzenie restrykcji wobec np:
1.dzikich hodowli
2.sterylizacji wszystkich psów i suk nierasowych
3.Ograniczanie budowania schronisk z litości
4.biegających watah psów po ulicach
5.targowisk handlu psami nierasowymi
6.a co najważniejsze i oburzające Zarząd Główny powinien zlikwidować handel wszelkiego rodzaju psami nierasowymi na wystawach psów rasowych.
Związek jako stowarzyszenie kynologiczne, nic nie robi w tym kierunku.Za to nam członkom Związku funduje coraz
wyższe składki członkowskie, coraz droższe wystawy i obciąża nas finansowo za wszystko.
Tymczasem co jakiś czas oglądamy w programach TV tragiczne wypadki pogryzień i zagryzień przez psy nierasowe. Winą za to obciąża się psy rasowe. Na listę psów niebezpiecznych wciąga się rasę, a rasa to populacja. o nie jest śmieszne, że z powodu wypadku spowodowanego przez jednego psa nierasowego obwinia się psy rasowe a właściwie to daną rasę. Jakiś Pan redaktor czy reporter nie odróżnia psa rasowego od nierasowego. Przed kamerami wypowiadają się pseudospecjaliści. Tylko od czasu do czasu honoru rasy broni jakiś hodowca, rzadko sędzia specjalista od danej rasy a już napewno nie sędzia od prób prac,specjalista od psychiki psów obronnych. Nie znam i nie przypominam sobie wypadku zagryzienia czy pogryzienia przez psa rasowego. To nie psy rasowe pałętają się całymi watahami po ulicach, to nie psy rasowe lądują w schroniskach, to nie psy rasowe znajduje się przywiązane do drzew w lasach, to nie psy rasowe wyrzuca się z okien samochodów, to nie psy rasowe są przyczyną wszelkich nieszczęść, choć same psy nierasowe nie są temu winne.
Tak więc,.. czy ta zmiana złagodzenia regulaminu hodowlanego pomoże nam?,...NIE!!!. Wręcz przeciwnie spotęguje masową produkcję psów, będą powstawać następne hodowle miernej jakości a zatem i konkurencje między hodowlami o wysokim poziomie a hodowlami na miernym poziomie psów rasowych i "dzikimi hodowlami"!!!,...tylko do czego to doprowadzi?! 

Halina Szewczyk

„Kilka słów dla Pana Stępskiego”
Panie Stępski!!!

Stanął Pan mi na drodze, więc niech Pan uważnie przeczyta!!!
PT jest szkoleniem opracowanym w Polsce dla wszystkich psów niezależnie od rasy a IPO jest szkoleniem opartym na przepisach międzynarodowych w poszerzonym zakresie i opracowanym dla ras psów tzw.UŻYTKOWYCH! 
Szkolić zawsze warto bo to podnosi wartość psa/suki a szkolenie zaczynamy od wieku szczenięcego. Powinien Pan wiedzieć, że poprzez szkolenie kształtujemy charakter psa. Pan tak się wymądrza a nie wie na czym szkolenie polega, od kiedy się je zaczyna i jakiemu celowi służy.
Egzaminy zdaje się z psem/suką po ukończeniu 18tego miesiąca życia ale pewnie Pan też o tym nie wie.!18-to miesięczny pies/suka jest osobnikiem dorosłym ale jeśli ma jakieś problemy psychiczne albo jest niedojrzałe to zawsze można egzamin zaliczyć w późniejszym wieku psa/suki. Nikt, nikogo nie goni i nie twierdzi, że 18-czny pies/suka ma zdawać egzamin. Mogę się z Panem zgodzić by egzamin był zaliczany po przeglądzie hodowlanym tylko ze względu na nasze realia, ale powinien być jednym z warunków wprowadzenia psa/suki do hodowli.
Przy okazji napiszę Panu słowa twórcy rasy bo pewnie tego też Pan nie wie!!!
"Owczarek Niemiecki powinien być psem pięknym ale nie kosztem użytkowości" 
Nasze owczarki nie pracują zawodowo ale,...żeby jednak utrzymać ich cechy użytkowe opracowano taki właśnie a nie inny regulamin IPO a zrobili to mądrzejsi ludzie od Pana.
Testy psychiczne służą do ogólnego określenia usposobienia psa i nie oddają w całości charakteru psa/suki ale oczywiście tego też pan nie wie.
Po co zabiera Pan głos w sprawach w których jest Pan kompletnym dyletantem? Po co zabiera się Pan do hodowli rasy o której Pan nic nie wie?,....tylko się Pan kompromituje!!!
Lepiej byłoby dla Pana, by Pan nie wypowiadał się na temat owczarków, które rzeczywiście godnie reprezentowały nasz kraj na "swiatówce". Jak się okazuje wiedza Pana w tym zakresie i nie tylko w tym, też jest na poziomie dyletanta. Większość tych zwierząt prezentowała się w klasach młodzieży tj. do 18-go m-ca życia a egzamin IPO można zdawać po ukończeniu 18-go m-ca życia. Przypominam, że w kraju macierzystym owczarka niemieckiego wystarczy do hodowli jedna ocena "DOBRA" ale musi być wyszkolenie.
Hodowla ma to do siebie, że jest czymś w rodzaju firmy o którą każdy szanujący się właściciel dba i stara się by poziom tej firmy piął się w górę poprzez odpowiednie inwestycje. Nazwa firmy jest tak, jak przydomek hodowlany przypisany człowiekowi w tym wypadku hodowcy. Po przeczytaniu pańskiego artykułu wnioskuję, że Pan prowadzi wylęgarnię psów a nie hodowlę.
Wytyka Pan innym, że ich psy na wystawach zamykają stawkę!!!, a suki "z Trojańskiego Lasu" nawet ogona tym zamykającym stawkę nie wąchają np. Jessika z Trojańskiego Lasu,..przedostatnia na klubowej w Białymstoku w kl.otwartej. Gdyby miał Pan wyższe IQ niż temperatura świeżego powietrza, to wiedziałby Pan, że w każdej hodowli rodzą się lepsze i gorsze owczarki.
Jakoś nie przypominam sobie by na wystawach "w czubie" były psy/suki z pańskiej wylęgarni,.. no! chyba, że wystawia Pan u swoich kolesiów.
Ci co krytykują i rozliczają Zarząd Klubu to hodowcy starający się dbać o dobro i poziom owczarka niemieckiego a Pan i tacy jak Pan są handlarzami i myślą tylko o tym by suka rodziła 3x do roku,1x do roku wyszła z kojca a w kojcu chodziła we własnych fekaliach, bo w miotłę i łopatę też trzeba zainwestować! Takie są właśnie realia wylęgarni psów u handlarzy takich jak Pan, Panie posiadający wylęgarnię "z trojańskiego lasu"!!! 
Pan tak wychwala Zarząd Klubu, to może, tu, na forum napisze Pan, cóż takiego! dla owczarków, za darmo! zrobił Zarząd.
Skoro Pan już o tym wspomniał to odpowiadam Panu,... na prywatnych placach szkolenia psów jest wyższa frekwencja niż na zebraniu sprawozdawczowo-wyborczym Klubu ON a przy okazji,... ja i inni nie musimy być członkami Klubu ON by móc krytykować Zarząd Klubu, to nam zapewnia statut Związku Kynologicznego, ale Pan nawet nie wie co to statut i jak wygląda bo i w to też trzeba zainwestowć 3zł.
Panie Stępski jeśli Pan już coś pisze to chociaż niech Pan pisze prawdę,... Dobrzański nie rozprowadza biuletynu klubowego /biuletyn klubowy członkowie klubu kupują/ tylko na wystawach handluje swoimi prywatnymi gazetami z chęci zysku!
Panie Stępski!,...
Pan nie odróżnia silnika od pilnika i siekiery od ślamazary!!!,
tak jak nie odróżnia Pan hodowli od wylęgarni!
W ostatnim swoim pytaniu udowodnił Pan nam wszystkim czytającym to na forum kim Pan naprawdę jest!!!
Urósł Pan do rangi bazarowego handlarza.
Szkoda Panu pieniędzy na wszelkie inwestycje, tylko!,.. niech suka rodzi 3x do roku, najlepiej po 12 szczeniaków w każdym miocie a jak skończy wiek hodowlany to ją na łańcuch do chłopa.
O to właśnie przykład mało ambitnego członka Klubu ON,...bazarowego handlarza-miernoty!

Halina Szewczyk

Producencie z Trojańskiego Lasu, bo tak Cię trzeba nazywać, gdyż są producenci trzody chlewnej, bydła rzeźnego Ty postanowiłeś zostać producentem ON i zrobiłeś sobie z tego źródło utrzymania, o czym świadczy cały twój artykuł na Forum. Nazywanie Cię hodowcą byłoby wielką obelgą dla ludzi, dla których rozwój i poprawa rasy ON jest celem nadrzędnym. Ty nie masz prawa nawet stać obok nich na wystawach i po twoim artykule żaden z prawdziwych hodowców popierających obowiązkowe szkolenie nie powinien Ci podać ręki. Argumenty usprawiedliwiające zniesienie obowiązku wyszkolenia suk w rodzaju dużych kosztów, braku placów treningowych to wygodne wymówki dla takich jak Ty. Gdzie jest powiedziane, że każdy może hodować ON. Skoro Cię nie stać i nie masz czasu na wyszkolenie suki zgodnie z wymogami hodowlanymi dotyczącymi ON zajmij się inną rasą, która tego nie wymaga.
Nie prawda, że nie ma warunków aby szkolić suk bo można ją oddać na szkolenie fachowcom, którzy się tym zajmują, trzeba jednak im zapłacić ale Ty w myśl zasady chciałbyś tyłek szkłem podetrzeć a tak się nie da. Należy przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży kilku szczeniąt na takie wyszkolenie, ale Ty i tobie podobni wolicie, aby szkolenie znieść wogule.
Producenci tacy jak ty w obecnej sytuacji finansowej gdzie cena za szczeniaka bardzo spadła, po zniesieniu obowiązkowego szkolenia zostawiać sobie będą coraz więcej suk w hodowli. Suki te będą rodzić coraz więcej szczeniaków i cena za nie spadnie jeszcze bardziej. Ponieważ z tego nie da się już teraz wyżyć proponuje, aby tacy jak ty i tobie podobni zajęli się jakąś inną rasą nie wymagającą takich nakładów finansowych, a hodowlę ON zostawić dla tych których rozwój i poprawa rasy ON jest celem nadrzędnym.

A teraz spróbuję odpowiedzieć na twoje pytania zadane na Forum.

1. Czy szkolenie suk to PO czy również PT?

Nie PO a IPO (widać, że nie masz pojęcia o szkoleniu) to wyższy stopień szkolenia składający się z posłuszeństwa, pracy węchowej i obrony.

2. Czy warto robić IPO młodej, niesprawdzonej suce czy uzupełnić to później po zakwalifikowaniu do hodowli i sprawdzeniu jej pod względem hodowlanym?

Co znaczy czy warto? Co znaczy niesprawdzonej? A co się stanie z tymi 
szczeniakami urodzonymi przez tę sukę w czasie tego sprawdzania jeżeli 
okaże się ona niezrównoważona psychicznie i niezdolna do żadnego 
szkolenia. Jak długo to sprawdzanie miałoby trwać dwa, pięć miotów. Na
czym polegałoby sprawdzenie pod względem hodowlanym czy na tym jak 
dużo rodzi szczeniaków czy jakiej są one jakości, bo w twoim wypadku 
chodzi chyba o to pierwsze.

3. Czy wyszkolony ON to ten, co gryzie rękaw czy też ten co bierze udział w dogoterapii, prowadzi niewidomych, poszukuje zaginionych itp.?

Wyszkolony ON to taki, który może ze względu na swoją zrównoważoną psychikę brać udział w dogoterapii, ale również taki, który nie będzie się bał obronić niewidomego przed bandziorami lub złodziejami.

4. Czy testy nie pozwalają sprawdzić psychiki suki, jeśli nie to, po co wogule są?

Można by powiedzieć, że to zależy, u jakiego sędziego były zdawane i czy wogule były, a tak naprawdę to można to dopiero sprawdzić w czasie 3 miesięcznego szkolenia IPO.

5. Czy psy, które godnie reprezentowały Polskę na światówce zajęły swoje miejsca dzięki wyszkoleniu czy eksterierowi?

Jeszcze raz widać, że nie masz pojęcia o szkoleniu, dlatego, że powinieneś wiedzieć, że do egzaminu IPO można przystąpić dopiero po ukończeniu 18 miesięcy. Wszystkie psy startujące na światówce to młode psy i suki. W tej chwili ich właściciele na pewno zajęli się ich wyszkoleniem, gdyż tylko to wraz z doskonałym eksterierem, które te psy mają może zaowocować doskonałym potomstwem. Tylko ON kompletny tzn. wyszkolony, o zdrowej psychice i doskonałej budowie nadają się do dalszego rozmnażania, ale co ja będę opowiadać takie rzeczy komuś, kto jest nastawiony tylko na zysk.

6. Ile suk hodowlanych mają Ci wszyscy co tak przeżywają zniesienie wymogu PO dla suk przed zakwalifikowaniem do hodowli?

No i znowu to samo! Nie ilość, a jakość się liczy producencie z Trojańskiego Lasu. To tacy jak ty i tobie podobni zarzucili całą Polskę szczeniakami marnej budowy i kiepskiej psychice zamiast sprzedawać 50 szczeniaków po 300 złotych można sprzedać 10 szczeniaków po 1000 złotych po dobrych wyszkolonych rodzicach. A tak cena przez tę waszą nadprodukcje spadnie do tak niskiego poziomu, że aby się utrzymać znowu zostawicie sobie kilka wątpliwej jakości suk do hodowli, dlatego tak bardzo jest wam na rękę zniesienie obowiązku szkolenia.

7. Czy Ci, co rozliczają i krytykują zarząd klubu ON, przez co i członków klubu są jego członkami?

Zapytam ilu członków z opłacanymi składkami za rok 2005 ma w swoich szeregach klub ON, bo obowiązek to minimum 100 osób, a mnie się wydaję, że nie ma nawet połowy. Ile oddziałów na terenie Polski ma ten Klub? Odpowiem od razu sam. Tylko trzy, tak, więc jakim prawem te kilkadziesiąt osób chce decydować o wszystkim, co ma się w polskiej hodowli wydarzyć. Co takiego prócz stałego obniżania poziomu hodowli poprzez tego typu decyzje jak zniesienie wyszkolenia dla suk robi Klub ON. Na to jest również odpowiedź- dba o producentów i interesy swoich członków.

8. Może lepiej rozmnażać ON bez rodowodu, robi to coraz więcej ludzi bo nie stać ich na szkolenia, testy, przeglądy, wystawy?

Przez takich producentów, u których się rodzi bardzo dużo szczeniaków marnej jakości prestiż rodowodu bardzo spadł. Ale może to jest wyjście z sytuacji. Ludzie tacy jak ty niech zaczną hodować bez rodowodu owczarkopodobne a za jakiś czas prawdziwy owczarek urodzony w hodowli gdzie się przestrzega wszystkich wymogów hodowlanych jakie obowiązują na całym świecie będzie bardzo poszukiwanym i cenionym psem. Skoro ich nie stać lub nie mają warunków do szkolenia niech się wezmą za inną rasę, gdzie te wymogi nie obowiązują.

9. Czy wysokie koszty amatorskiej hodowli ON to wina Władz Klubu ON czy ZwK w Polsce?

Odpowiem krótko – dla ludzi nastawionych wyłącznie na zysk każde koszty będą za wysokie.


10. Co jest lepszym zarobkiem: szkolenie psów czy ich hodowla?

Hodowla ON jest nierozerwalnie związana ze szkoleniem. Prawdziwy hodowca nigdy by takiego pytania nie zadał. Tylko ludzie takiego pokroju jak autor tego artykułu. 
Dla niego i dla wielu do niego podobnych liczy się tylko zysk.

Przewodniczący Klubu ON Zbigniew Szcześniak na prośbę swoich kolegów z tego klubu, o których mowa w tym artykule podjął jednoosobowo decyzję o zniesieniu obowiązku szkolenia suk i przedstawił ją bez konsultacji z całym środowiskiem owczarkarskim do zatwierdzenia przez Zarząd Główny ZkwP. To do niego pasuje przydomek, o którym wspomina Andrzej Formicki.

Ireneusz Kruk