Drodzy Koledzy i Koleżnki ON

Z wielkim niepokojem obserwuję polemikę nt. szkolenia suk ON. Sytuacja ta spowodowała, że jedni wobec drugich wyciągają zarzuty (może prawdziwe a może nieprawdziwe), które z gruntu rzeczy nie dają nic. Co ta nasza polemika i obrzucanie się niektórych wobec innych osób da - nam hodowcom? Nic. Problem jest i trzeba z nim się przespać. Każdy kto ma owczarka nie tylko dla własnej przyjemności, i któremu zależy na podnoszeniu jego wartości hodowlanej - powtórzę jeszcze raz, będzie robił swoje nie spoglądając na innych. Nie ma takiej mocy nikt, żeby uchronić się przed "wandalami" hodowlanymi ON. Nikt nikogo nie upilnuje. Prawdziwy hodowca dla pewności zbada nawet krew szczeniaka żeby być pewnym, że ma ON, który odpowiada zapisom w metryce.
Apeluję do wszystkich wzbórzonych (ja też nim jestem) - trochę spokoju, przygotujmy się wszyscy razem do następnych wyborów w Związku aby być w jego władzach. Przecież Ci wszyscy, do których mamy pretensję zostali wybrani z naszej woli lub wybrani bez naszego udziału, a więc też z naszej woli.
Nie straszmy się sądami, bo to nawet śmiesznie wygląda. Każdy ma prawo do własnej i swobodnej wypowiedzi. A jeżeli ktoś kogoś o coś podejrzewa i o tym pisze publicznie to może mieć na to jakieś dowody lub domniemanie oparte na opiniach innych osób. Proszę żeby zaprzestać rzucać różnego rodzaju obelgi.
Dożo ostatnio pisze się nt. KON. Jeżeli ta forma nic nie daje, to powołajmy inną formę i w ten sposób wyeliminujemy tych hodowców, do których mamy zastrzeżenia. Warszawa jest centralnym miejscem dla każdego z nas. W Oddziale Związku Warszawy mamy naprawdę dobrych hodowców ON. Poprośmy żeby jeden z nich np. Pan Sławomir Stelmach lub Bożena Reisch lub jej maż (lub wspólnie) - takie spotkanie zorganizowali (oczywiście za naszą odpłatnością). Może powołać inną organizację czy stowarzyszenie tylko ON, które będzie odpowiednikiem niemieckiej organizacji ON. Jak długo mamy tolerować zachowanie naszych wybrańców, którzy działają i podejmują uchwały wbrew hodowcom?

Andrzej Soroka

ps. Przepraszam Pana Andrzeja Sorokę za to że dopiero teraz dodaję tą wypowiedź na Forum. 
Wynika to jednak tylko i wyłącznie z faktu że zagubiła się ona wśród wielu maili jakie codziennie otrzymuję. 
Dlatego teraz naprawiam swoje niedopatrzenie.

Jacentus