Marcin Dreger - "Nowy i jego los w świecie owczarka niemieckiego"

Witam Pana – Państwa

Od prawie dwóch lat czytam Pański serwis i chciałbym pogratulować pomysłu i dynamicznego rozwoju.

Do dzisiaj byłem biernym uczestnikiem serwisu, a dzisiaj pozwalam sobie na ten list pod wpływem zmian w regulaminie –szkolenie suk- i wielu odważnych wypowiedzi hodowców na ten temat. 

Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem kupna Owczarka Niemieckiego, a w związku z tym staram się obserwować to co dzieje się „na rynku” i w środowisku. Jako osoba zupełnie nie zorientowana w temacie, uznałem że najlepszym sposobem poznania tematu będzie Internet, wizyta w Związku Kynologicznym, wizyty w hodowlach i rozmowy z hodowcami. Po dwóch latach obserwacji pozwolę sobie wyrazić opinię, że „nowy”, czyli zupełny laik, człowiek, który chce dopiero zacząć swoją przygodę z Owczarkami Niemieckimi jest skazany na skutki tych wszystkich praktyk, o których Państwo piszecie w swoich artykułach. Trzeba mieć dużo szczęścia i być bardzo ostrożnym żeby nie wdepnąć w psie...

Wydaje się, że po zmianie regulaminu będzie jeszcze gorzej. Nic bardziej błędnego. Po prostu oszustom będzie łatwiej. Zamiast załatwiać dodatkowe „kwity” z egzaminu, egzaminu nie będzie.

Już w tej chwili są dwa światy hodowców. Jak to w życiu bywa, dla jednych hodowla jest celem samym w sobie, a dla innych środkiem do celu, środkiem i sposobem na życie. Za tym idą pozostałe patologie, o których Państwo piszecie. Trzeba się z tym pogodzić. Zamiast toczyć boje z prozą życia i ludzką naturą, iść wspólnie swoją drogą . Zapewniam państwa, że zostanie to zauważone i docenione. Z perspektywy „nowego” bardzo chętnie bym widział alternatywną organizacją skupiającą hodowców i miłośników owczarka niemieckiego. Śmiem twierdzić, że brak jakichkolwiek formalnych związków z Klubami Owczarka Niemieckiego i Związku Kynologicznego dodał by tylko wiarygodności tej organizacji. Wtedy tacy nowi jak ja mieli by gdzie i z kim zacząć.

Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Marcin Dreger
Warszawa